Agata lat 10. Otyłość brzuszna, zaburzona relacja z jedzeniem „pielęgnowana” od kilku lat. Jedzenie babcinych obiadków gdy zostawała u babci po szkole obarczone było zawsze odpowiedzialność zrzucaną na nią ze strony babci „ nie odejdziesz od stołu póki nie zjesz wszystkiego”, a że Agata lubiła jeść to nawet nie protestowała, a jadła dalej do pustego talerz mimo, że już była najedzona jak na talerzu została połowa.
Agata gdy wraz z rodzicami gościła na imprezach rodzinnych jej talerz ciągle był napełniony jedzeniem. W sumie już nie pamięta od kogo to usłyszała, ale ktoś jej kiedyś powiedział, że „ w gościach się nie omawia” i od wtedy wyznawała tę zasadę.
Agata spędzając czas u dziadków dość często miała okazywaną miłość przez jedzenie, bo przecież dobre karmienie pierwszej wnuczki to dobry sposób by okazać jej, że się ja kocha.
Święta to był czas idealny dla Agaty „bo jak święta to trzeba dobrze i porządnie się najeść” i Agata tak robiła.
Agata ma 14 lat i często decyzję o zjedzeniu czegoś podejmuje pod wpływem bodźców zewnętrznych jak zapach, wygląd produktu, smak czy jego konsystencja.
Agata ma 15 lat i zauważa, że jest „za duża”, „coś z nią jest nie tak”. Agata zaczyna się odchudzać.
Dziecku, ale i JESTEM TEGO PEWNA, że osobie dorosłej wystarczą 2-3 nieprawidłowo zakomunikowane informacje, które stanowią momenty przełomowe w kształtowaniu się ich poglądów, przekonań i relacji z jedzeniem.
Warto zwracać uwagę na to CO i W JAKI SPOSÓB mówimy do drugiej osoby, jaką PRESJĘ na nią wywieramy bo nie każdy ma umiejętność bycia ASERTYWNYM (zwłaszcza dzieci).
Czasem wystarczy tak niewiele zmienić w wypowiedzi jak: „upiekłam pyszne ciasteczka jak chcesz to spróbuj” zamiast „no przecież w gościach się nie odmawia” albo „zrobiłam smaczną zupę na obiad, może spróbujesz czy Ci też smakuje”. I w końcu zamiast „Kaśka przecież Ty jesteś na diecie, chyba nie powinnaś jeść batona” – „smacznego Kasiu”. Bo dzięki tym zmianom Agata nie będzie jeść mimo odczuwania najedzenia, nie będzie mieć nieprawidłowych relacji z jedzeniem w przyszłości i nie będzie musiała się odchudzać, a Kasia, która jadła kiedyś codziennie ciastka, batoniki, czekoladki, a je teraz 1 batona na tydzień i jest z siebie mega dumna NIE STRACI poczucia sprawczości i zbuduje prawidłowe relacje z jedzeniem i schudnie dzięki temu na stałe po „milionach” innych prób wcześniej.
Często nie zdajemy sobie sprawy jak nasze słowa bardzo odbijają się na drugiej osobie i jej przyszłości. Można by powiedzieć, że Kasia mogła by się nie przejmować słowami koleżanki w pracy, ale temat STAWIANIA GRANIC drugim osobom i nie przyjmowania DOBRYCH RAD czy ASERTYWNOŚCI poruszę w innych postach.
P.S. Tak, ta Agata to ja. Może nie każdy wie, że mam długą historię za sobą w kwestii złych i dobrych relacji z jedzeniem. Pewnie od czasu do czasu będę uchylać rąbka tajemnic mojej historii.
Przesłanie na dziś: Wypowiadajmy uważniej słowa do drugiej osoby, a zwłaszcza do dzieci.